Archiwum grudzień 2004


gru 20 2004 ...połamane kwiaty żyją samotnie...
Komentarze: 2

Śniło mi się, że biegałam po mojej łące... po zielonej trawie. Śmiałam się , tańczyłam, wszystko było tak dziecinnie piekne i proste. Kwiaty zachwycały swoją barwą i różnorodnością, powiew świeżości, delikatności był wszechobecny, a w moim sercu słońce... tak samo ciepłe, promienne jak te na górze... trwałoby to nadal... gdyby nie ty... gdybyś nie wszedł swoimi brudnymi buciorami do mojego życia... gdybyś nie zburzył mojego prostego świata zasad... teraz wszystko runeło... ja to nie tamta ja... nie wierze, nie ufam... nie ma trawy, ona uschła... nie ma kwiatów, one juz nie kwitną... nie ma słońca, ono zgasło... zgasło napewno dla ciebie...

Bezsilność, łzy napływające do oczu, przeradzają się w złość, której czasem nie potrafię opanować. Nienawiść? Nie, ja nie potrafię nienawidzić. Nie potrafię? ...

Czy silniejsza? Nie, jeszcze bardziej bezbronna, jeszcze bardziej zlękniona i zagubiona.

Fałsz, obłuda do samego końca. Cel osiągniety! zadowolony? W końcu udało się, osiągnąłeś co chciałeś. Dobry zawodnik z ciebie. Myślałam, że w tej grze najwięcej ty możesz stracić, stracić co do tej pory miałeś. Myliłam się. Gra toczy się dalej... Ja straciłam wiele- wiarę w ludzi, wszędzie widzę kłamstwo snujące się niczym wąż. Syczy i zatruwa swoim jadem. Panoszy się, wdziera mimo, że nie jest mile widziane. Potykam się, upadam ale za chwilę wstaję. Ty natomiast staczasz się przez cały czas, nigdy się nie podnosisz... coraz niżej i niżej... Kończysz się ale tego nei zauważasz, każde twoje kłamstwo to jeden szczebel niżej... niedługo one się skończą.. co wtedy?

Jak kochać? jakwierzyć? jak ufać? Ty to wszystko zabrałeś. Tak najpierw dajesz, później odbierasz. Bez słowa wytłumaczenia... Ne wiem co zrobiłam, dlaczego na to zasłużyłam... Odpowiedzi pewnie nie dostanę...

Ukradłeś mi cały rok, zabiłeś to co było we mnie, jestem wypruta emocjonalnie... Czas ma to wyleczyć... wyleczy ale zadra pozostanie... na zawsze...

narii : :